Cześć ;)
W koncu jestem w domu i mogę nadrabiać zaległości , spokojnie zająć się swoim i czytać Wasze. Dawno już nie dodawałam postu maseczkowego a przecież obiecywałąm sobie i Wam że co weekend będzie post z recenzją maseczki no ale sesja robi swoje..Na szczęście mam to już za sobą ;)
Dziś będzie o maseczce pell-off , szczerze mówiąc ja od tej pory nie bardzo przepadałam za tego typu maeczkami , zawsze przy ich usuwaniu miałam wiele problemów do tego podrażniały mi twarz a tak taka nie jest więc z przyjemnością dodaję jej recenzję ;)
Pojemność/Cena : opakowanie o pojemności 7 ml za niecałe 3 zł. Opakowanie wystarcza na jedno użycie.
Konsystencja: Kleista , lepka . przeźroczysta o lekko różowym zabarwieniu , aplikacja jest wygodna dobrze się rozsmarowuje.Szybko zasycha na twarzy więć trzeba uważać gdzie jaką wartwe się kładzie
Zapach: dość neutralny , nie uciążliwy , lekko można wyczuć grejpfruta
Tak oto prezentuje się na twarzy ;)
Działanie: skóra po jej uzyciu jest odświeżona , oczyszczona , elastyczna , bardziej napieta i świeża o efekcie odmłodzenia nie mozna tu powiedzieć ale dla mnei to nie jest wadą ;D Naprawdę fajna maseczka którą bardzo łatow się zdejmuje. Aby całkowice zaschnęła wystraczy około 20 minut.
Mnie ta maseczka do siebie przekonała i na pewno będę jeszczę po nią sięgać.
Lubie takie maseczki? Znacie tę od Efektimy?;)
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.