Hej ,
macie tak ,że się na coś napalacie, myślicie sobie wow ten kosmetyk na pewno sprawi że moja cera będzie super nawilżona albo ten lakier będzie się trzymał bite 5 dni a później wielkie rozczarowanie. Niestety tak było w przypadku tego masełka.
Cena /Pojemność : 12 zł za 200 ml
Opakowanie bardzo ładne , ciemny słoiczek z piękną nakrętką. Lubię takie słoiczki bo można wydobyć kosmetyk do końca.
Kosmetyk ma bardzo ale to bardzo gęsta i zbitą konsystencję. Na szczęście szybko się wchłania i nie zostawia tłustego filmu.
Zapach niestety to chyba największy minus tego kosmetyku , na początku nawet mi się podobał , później był neutralny teraz mnie drażni do tego stopnia że odstawiłam je. Nie wiem co to jest ten rooibos ale zapach miodu całkowicie go zdominował czuć nawet nie miód ale taki wosk pszczeli taki miód do potęgi miodowej.
Jeśli chodzi o działanie to tu też zachwytu nie ma. Kilka godzin po aplikacji owszem czuć nawilżenie , ujędrnienie , gładkość ale po jakimś około 6-7 godzinach nie czuć prawie nic. Ja zawsze nakładałam je wieczorem , rano nie było czuć już zupełnie nic. U mnie działanie było dobre ale krótkotrwałe.
Miałyście masełka green pharmacy ? A może inne wersje zapachowe sprawdzają się lepiej.
Pozdrawiam , dream7